To oznacza, że czas przygotować się na walkę z wodą w aucie. Większości z nas kojarzy się ona z zaparowywaniem szyb. Często parowanie jest tak silne, że utrudnia poruszanie się samochodem lub w ogóle wyjechanie z parkingu. Co zrobić, żeby wyeliminować to niekorzystne zjawisko?
- Po pierwsze, dobrze ustawić nawiewy i sprawdzić czy dotąd nie jeździliśmy na tak zwanym „zamkniętym” obiegu powietrza. Dla wielu z nas sprawdzenie pozycji przełącznika jest tak oczywiste, że nawet nie zaprzątamy sobie tym głowy – a to błąd, mówi Krzysztof Janisz, właściciel serwisu samochodowego z Trójmiasta. – Kolejną czynnością jest przyglądnięcie się filtrowi kabinowemu. Nie wymieniany, blokuje dostęp powietrza do kabiny, powodując parowanie.
Koszt zakupu filtra kabinowego to około 40 złotych. Przed tym warto jednak po prostu porządnie wyczyścić szyby. Latem na pewno pokryły się one warstwą brudu. Jeżeli zaś ktoś palił w aucie, możemy mieć 100 procentową pewność, że na powierzchniach szklanych zalega gruba warstwa nikotyny. Coś takiego stwarza idealne warunki do osadzania się wody i w konsekwencji parowania szyb. Sprawdźmy też dywaniki – czy nie nasiąkły wodą.
- Jeżeli mimo tego wnętrze naszego samochodu nadal paruje, może to świadczyć o nieszczelnościach nadwozia. W najgorszym przypadku spowodowanymi korozją. Wtedy uratuje nas tylko wizyta w serwisie – blacharsko – lakierniczym – mówi Krzysztof Janisz. – Często nie jest jednak aż tak źle. Za dostawanie się do wnętrza samochodu wody może też odpowiadać zatkany otwór przelewowy w rynienkach, lub na przykład źle wklejona szyba.
Trójmiasto.pl